Kacowanie



Skąd na to pomysł? Skąd chęć żeby to napisać? Z powodu tego co kotłuje się w mojej głowie. Tysiące liter składających się na wyrazy, tysiące wyrazów składających się na zdania. Co konkretnie? Dwa słowa, dziewięć liter. Niby niebanalne, niby wyjątkowe, ale czy aby na pewno? Czy zdajesz sobie sprawę z tego co oznaczają? Bo idąc ostatnio poboczem drogi i rozmyślając na ten temat mogę stwierdzić jedno. To słowo jest po prostu nadużywane. Nadużywamy słowa ,,kocham’’, a nawet słów ,,kocham Cię’’ i to w sposób przeraźliwie częsty. Liczba mnoga słowa ,,nadużywamy’’ jest celowa. Bo ja do niedawna byłam jedną z tych osób, która wszystko kocha. Kocha przez duże K!
-O Boże! Jaka piękna bluzka. O kocham
-Jutro piątek. O kocham!
I tak codziennie. Codziennie coś kochamy, codziennie się czymś zachwycamy. Otaczamy miłością nasze rzeczy, potrzebne i te mniej. Kochamy cukierki, książki, nową bluzkę, samochód. Kochanie jest tak powszechne, że by nie tracić czasu piszemy po prostu ,,kc’’. Kc w komentarzach na fejsie, kc w smsach. Czy może już niedługo kc podczas randki? Nie musimy KACOWAĆ wszystkiego. Nie musimy okazywać miłości naszym rzeczom. Bo to nie jest miłość, to nie jest kochanie. To po prostu przelotne uczucie lubienia czegoś, chwilowy zachwyt. Krótka ulotna chwila, która po niedługim czasie wyleci nam z głowy. Bo nie jest nic warta.  A czy prawdziwe kochanie wylatuje tak szybko z głowy? Nie.  Nie kochajmy cheeseburgerów z Maca, nie kochajmy lodów z Myszki .A może to po prostu nowa moda? Moda na przekształcanie tego co piękne w banalne. 

Komentarze

#Popularne